Kule nawadniające, czyli podlewanie roślin dla zapominalskich

Opinie o nawadniaczach w postaci kul nawadniających są naprawdę różne. Zaczynając od bardzo pozytywnych, polecających kule nawadniające wszystkim osobom mającym rośliny doniczkowe, aż po skrajnie negatywne, pisane przez zawiedzionych użytkowników, których rośliny ewidentnie nie współpracowały z nawadniaczem. Analizując opinie dogłębniej, stwierdzam, że poziom zadowolenia z tego produktu zależy po prostu od właściwego użycia kul! Jeżeli nie popełnisz kilku podstawowych błędów przy ich stosowaniu, z pewnością mogą zagościć w Twoim domu na dobre 🙂

Krok I: Kule nawadniające – napełnianie

Jak napełnić kule nawadniające? Dla większości z Was ten krok to prościzna. Niby faktycznie to jest bardzo proste, ale… Wodę trzeba nalać do kuli wykorzystując wąski otwór znajdujący się na końcu szyjki, którą woda będzie wypływać do doniczki z ziemią. Zdecydowanie to ćwiczenie to trening precyzji i… Twojej cierpliwości! 🙂

Napełnianie kuli może zająć nawet kilka minut – oczywiście w zależności od wielkości kuli. Wodę trzeba lać małym strumieniem, aby nie trafiała do środka kuli a nie rozlewała się po bokach. Lejąc przegotowaną, odstaną wodę z konewki, może zdarzyć się, że strumień będzie zbyt duży i niepotrzebnie będziemy ją marnować. Kula niezależnie od wielkości strumienia wody i tak nie napełni się szybciej.

Krok II: Podlanie rośliny (zanim włożysz kulę nawadniającą)

Kolejny, bardzo ważny krok pozwalający cieszyć się prawidłowym działaniem nawadniacza to podlanie rośliny zanim włożysz do jej doniczki kulę z wodą. Zasada działania nawadniaczy jest następująca: (1) ziemia, w której rośnie Twój kwiat z biegiem czasu przesycha, a (2) cząstki powietrza przedostają się do kuli przez szyjkę wbitą w ziemię. Następnie (3) cząstki powietrza wypychają kropelki wody do ziemi, co w konsekwencji nawilża glebę tak, że (4) przestrzenie między grudkami ziemi stają się wypełnione, a to zatrzymuje dalszy wypływ wody z kuli. Kolejna jej porcja wody z kuli uwalnia się gdy gleba znów nieco przeschnie, czyli proces nawadniania wróci do punktu (1).

Rozumiejąc już jak działa cały proces, wiesz doskonale, że jeżeli kulę nawadniającą włożysz do ziemi zupełnie suchej, nawadniacz zacznie działać natychmiastowo, z automatu zacznie nawilżać glebę punkt (3), woda wydostanie się z niej bardzo szybko i nie wystarczy na długo.

Dlatego, jeżeli zależy Ci na tym, aby zaopatrzyć roślinę w wodę na dłuższy czas, koniecznie najpierw podlej kwiat, a dopiero potem włóż kulę z wodą. Woda z kuli zacznie się uwalniać, dopiero wtedy gdy ziemia w doniczce przeschnie.

Krok III: Kule nawadniające – umieszczenie w doniczce

Tuż po całkowitym napełnieniu kuli, jej końcówkę trzeba wbić do ziemi w doniczce. I ten krok, znów z pozoru bardzo prosty, ma swoje „ale”. Otóż przy wbijaniu nawadniacza bezpośrednio do ziemi, najprawdopodobniej grudki ziemi zapchają otwór szyjki, przez który ma wylatywać woda. Jak dopuścisz do zapchania się ujścia szyki, nie ma szans, żeby woda wypłynęła z kuli. Jak woda nie wypłynie, roślinka zmarnieje, a Ty zapewne porzucisz nawadniacz w kąt z opinią, że nie działa. Aby tego uniknąć, mam bardzo proste rozwiązanie.

Zanim wbijesz kulę do doniczki z ziemią, trzeba w niej (w ziemi oczywiście, nie w kuli 🙂 ) wydrążyć podłużny otwór za pomocą np. kredki czy ołówka. Do tak przygotowanego tunelu podziemnego z łatwością włożysz szyjkę unikając jej zapchania.

Jeżeli mimo wszystko zdarzy Ci się zablokować szyjkę kuli grudkami ziemi, nie martw się! Zawsze możesz udrożnić otwór i spróbować jeszcze raz. Do usunięcia cząstek ziemi z szyjki polecam wykorzystanie wykałaczki, cienkiego drutu lub patyczka. Zdecydowanie najlpiej użyć go w taki sposób, by wszystkie grudki ziemi wydostały się na zewnątrz kuli. Jeżeli pozwolisz, żeby pozostały w środku, przy nawadnianiu rośliny wraz z próbą ujścia końcówki wody z kuli, niestety znów zablokują ujście szyjki.

Podsumowanie

Kule nawadniające są super pod warunkiem, że są prawidłowo użytkowane i… zastosowane do roślin, które lubią mieć wilgotne podłoże. Musisz pamiętać, że potrzeby wodne roślin są zróżnicowane i nie każdej roślinie kula nawadniająca będzie służyć. Przede wszystkim radzę unikać ich w przypadku sukulentów, kaktusów, sansewierii czy zamioculcasa.

Rośliny, które powinny ucieszyć się z obecności kul nawadniających to wszystkie rośliny marantowate, bluszcze, paprocie, diffenbachie czy skrzydłokwiaty. Rośliny te lubią mieć stale wilgotne podłoże, a działanie kul nawadniających im to zapewni.

Pamiętaj, że ilość uwalnianej z kuli wody zależy nie tylko od potrzeb rośliny, ale również od rodzaju gleby w doniczce. W glebach lekkich, przewiewnych, z domieszką piasku czy keramzytu znacznie łatwiej gromadzi się powietrze, więc z kuli będzie uwalniało się więcej wody. Zapas wody z kuli starczy na krócej niż w glebie bardziej zbitej, zwięzłej, więc kulę trzeba będzie częściej napełniać.

Ilość wody jaka zmieści się w kuli jest ograniczona i zależy od rozmiaru kuli. U mnie w sklepie znajdziecie 2 rozmiary kul nawadniających – mniejsze, o średnicy 6cm i większe, o średnicy 8cm.  Dla niewielkich roślin, o niedużych wymaganiach wodnych, mała kula może z powodzeniem starczyć na ok. tydzień. Większa, może wystarczyć nawet do 2 tygodni. Do większych donic, z dużymi roślinami, najbezpieczniej zastosować po dwie kule na jeden kwiat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *