Podlewanie i nawożenie roślin doniczkowych jesienią i zimą

Photo by Daria Shevtsova from Pexels

No i zaczęła się jesień…niestety. Krótsze dni, zimno, wiatr..ehh. Za to roślinom to zupełnie obojętne, jaka jest pora roku pod warunkiem, że uwzględniamy ich potrzeby. A te są ściśle powiązane z temperaturą, wilgotnością powietrza i nasłonecznieniem.

Skąd wiem, że rośliny uznały, że jest jesień? Co roku mój bananowiec intensywnie to przeżywa. Jak tylko jest mniej słońca żółkną mu liście i marnieje. W tym roku jednak pierwsze wiedziały sukulenty, zwłaszcza drzewko szczęścia i peperomia. Podlane jeszcze w sposób letni, bo na początku września było nadal dość ciepło, zaprotestowały zrzucając dolne liście. Liście były lekko czarne, przelane znaczy się, ale samym roślinom nic więcej się nie stało.

Zatem skoro jesień się zbliża, czas na reorganizacje. Kwiaty doniczkowe najbardziej czułe na brak słońca – te z jaśniejszymi liśćmi przestawiam trochę bliżej okien. Uważam przy tym jednocześnie, aby nie stały w przeciągach i nie za blisko szyb, od których już za parę miesięcy będzie bił chłód (brrr :/). W tym roku rozważę również profesjonalne żarówki doświetlające rośliny. Dam Wam znać w osobnym wpisie, co z tego wyszło. 

Podlewanie roślin doniczkowych na jesieni i w zimie

Przestawiamy się na czas spoczynku roślin (w odróżnieniu do okresu wegetacji, kiedy intensywnie rosną). Oznacza to, że podlewamy rośliny rzadziej i mniej obficie, żeby przestawić się na tryb zimowy i mogły zregenerować swoje siły. Rośliny domowe doniczkowe podlewamy teraz raz, maksymalnie dwa razy w tygodniu sprawdzając czy ziemia przeschła. 

Dopóki kaloryfery nie grzeją, rezygnuje ze zraszania, bo w mieszkaniu jest chłodno, a powietrze jest wilgotne od częstego deszczu. Sukulenty podlewamy mniej obficie niż w lecie raz na dwa tygodnie. Oczywiście zawsze sprawdzamy w jakim stanie jest ziemia. Możliwe, że w Waszym mieszkaniu kaloryfery od początku sezonu grzeją tak, że jest tropikalnie. Kiedy sezon grzewczy będzie w pełni warto zainwestować w nawilżacz powietrza i przeorganizować swoje roślinne zasoby, aby w jego zasięgu postawić najbardziej wymagające gatunki.

Jeżeli koniecznie musimy to ostatni dzwonek na przesadzanie roślin, które znacznie wyrosły korzeniami poza doniczkę. Jeżeli nie musisz przesadzać swoich roślin, odłóż to na wiosnę do początku marca. Przyznam, że sama mam dylemat co zrobić z moim bananowcem. Jest to ogromny egzemplarz ok. 1,5metrowy. Ma 3 duże banana-babies, których nie rozsadziłam do nowych donic z braku czasu. Bananowiec główny z uwagi na koniec sezonu zaczyna już podupadać na urodzie i traci liście. Dzieła dopełniają przędziorki, z którymi nieskutecznie walczę od 2 lat. W innym wpisie dam Wam znać, zakończył się mój bananowcowy dylemat.

Polecam również rozważenie zimowania roślin w niższych temperaturach. Ciekawą tabelę zamieścił Zielonyogrodek. Znajdziecie tutaj informację, które gatunki zimują w jakich temperaturach.

Nawożenie kwiatów doniczkowych na jesieni i w zimie

Jeżeli chodzi o nawożenie roślin, w przypadku niektórych roślin jak np. strelicja wstrzymujemy się z tym od października/listopada (definitywnego końca sezonu) do wiosny, żeby nie zaburzyć cyklu kwitnienia. W stan zimowego odpoczynku wchodzą także maranty i kaktusy. Dla niektórych gatunków na zimę przypada właśnie okres aktywności – np. dla poisencji, czyli gwiazdy betlejemskiej oraz grudnika. Właśnie wtedy potrzebują one nawożenia, żeby mogły poradzić sobie z kwitnieniem.

Część roślin zielonych nie ma w ogóle okresu spoczynku i nawozimy je cały rok. Chodzi tutaj o paprocie, juki, monstery, draceny, skrzydłokwiaty, bluszcz, fikus, czyli rośliny tropikalne. Ale co ważne w miesiącach zimowych nawozem jesienno-zimowym, który zawiera o wiele mniej azotu. Potrzebne są za to fosfor i mikroelementy. Azot odpowiedzialny jest za szybki wzrost rośliny, co w okresie braku słońca nie byłoby korzystne i za bardzo obciążające dla roślin.

Mam nadzieję, że szczęśliwie doczekamy kolejnego sezonu – zarówno ludzie jak i kwiaty. Chociaż ja wolałabym iść spać i obudzić się wiosną. A Wy jak dbacie o swoje rośliny domowe zimą? Jaki jest Wasz przepis, żeby dotrwać szczęśliwie do wiosny?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *