Zgniłe korzenie storczyków to częsty i poważny problem tych roślin, także wielu innych przelanych nieszczęśników. Na Facebooku od pewnego czasu pojawia się wiele różnych mniej lub bardziej przydatnych filmików w stylu „how-to” z instrukcjami, jak coś zrobić. Tym razem filmik od Fabiosa Belle dotyczy reanimowania storczyka ze zgniłymi korzeniami. Jak dotąd doczekał się prawie pół miliona wyświetleń, ponad 2 tysięcy reakcji i ponad 250 komentarzy, dlatego postanowiłam go pokazać na naszym blogu.
Zaprezentowana metoda wygląda ciekawie, ale jest dyskusyjna, bo szalenie pracochłonna. Właściwie zawiera kilka kilkunastogodzinnych sekwencji czynności. Prawdopodobnie przyniesie oczekiwany rezultat, pod znakiem zapytania pozostaje sens tylu czynności.
Zaczynamy od obcięcia zgniłych korzeni. Czym się różni zgniły storczyk od odwodnionego? Ten filmik dobrze to pokazuje. Zgniłe korzenie lepią się, są zbrązowiałe, śliskie i wiotkie. Odwodnione, suche korzenie storczyka są białe lub bladozielone i nie nabierają koloru od wody. Są po prostu martwe i należy je obciąć. Przynajmniej kuracja jest ta sama. Obcinamy je nożyczkami. Wiele osób sugeruje, aby nożyczki zdezynfekować. Pewnie warto się zastosować, chociaż sama o tym zapomniałam (moje storczyki mają się dobrze). Zobacz tutaj co zrobić z suchymi korzeniami i odwodnionym storczykiem.
Kolejnym krokiem jest pokruszenie aktywowanego węgla i wtarcie go w końcówki dopiero co uciętych korzeni. Ten krok wydaje mi się świetny. Z pewnością wypróbuję go przy moich innych roślinach. Węgiel aktywowany pochłania bakterie, zmniejsza ryzyko rozwoju grzybów i pleśni. Ekstra. Z ciekawych porad sugerowano, że zamiast węgla aktywowanego można również użyć cynamonu, który ma właściwości antybakteryjne. Więc może kurkuma również byłaby w porządku?
Dalej następuje sekwencja osuszania storczyka, moczenia go, kilkukrotnego „werandowania” pod torebką, następnie moczenia w witaminach (jakby nie dało się użyć jakiejś odżywki do roślin). Następnie niewyjaśniony etap wycierania liści roztworem kwasu bursztynowego (?!?) dwa razy dziennie przez tydzień, po czym ma nastąpić tydzień przerwy. Jeszcze etap wycierania liści wodą z miodem…i wreszcie po kolejnych wietrzeniach sadzimy biedaka do podłoża. Pewnie roślina myśli sobie, przestań już cudować i tak zakwitnę!!
Przepis brzmi nieźle i pewnie jest skuteczny, ale już w komentarzach do filmiku komentatorzy podają o wiele prostsze sposoby na uratowanie zgniłych storczyków. Większość skłania się ku temu, żeby po prostu obciąć korzenie i włożyć storczyka do podłoża, żeby się dobrze osuszył. Tylko tyle, a może aż tyle, bo jednak obcięcie korzeni daje roślinie sygnał do regeneracji.
Jeżeli trzeba usunąć wszystkie korzenie i zostają praktycznie same liście, wówczas końcówkę wkładamy do wody. Po tym jak wyrosną nowe korzenie, sadzimy roślinę. Ze zgniłymi korzeniami storczyka nie miałam jeszcze do czynienia, ale również nie kombinowałabym bardziej niż to potrzebne.
Obejrzyjcie filmik i dajcie znać, co o tym sądzicie. Może macie chęć wypróbować?